Czy sąsiad może żądać przycięcia moich drzew?

Drzewa albo krzewy tworzące żywopłot, zostały posadzone na granicy działki i zacieniają działkę sąsiednią. Co zrobić gdy zacienienie to jest znaczne i na tyle uciążliwe, iż sąsiad czuje dyskomfort korzystania ze swojej nieruchomości, a nawet ponosi straty związane ze spadkiem atrakcyjności jego nieruchomości (np. pogorszenie widoku), czy też utrudnieniem hodowli roślinności na swojej działce?

Nikt nie może nadużywać swojego prawa.

Prawo własności jest chronione Konstytucją RP oraz kodeksem cywilnym. Ochrona ta jest bardzo silna i skuteczna względem wszystkich osób trzecich. Art. 140 KC stanowi, że granicę tej ochrony stanowią przepisy ustaw i zasady współżycia społecznego oraz obowiązek wykonywania swego prawa zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Innymi słowy, jeśli inny przepis kodeksu cywilnego (lub inne ustawy), a także zasady panujące w społeczeństwie – będą stały w sprzeczności z zachowaniem wykonującego prawo własności, to dojdzie do nadużycia prawa. Taka sytuacja nie jest jego wykonywaniem i nie korzysta z ochrony (tak art. 5 k.c.).

Wówczas sprawę można poddać pod ocenę sądu. W omawianym przypadku, można sformułować roszczenie negatoryjne z powodu immisji pośredniej. Podstawę stanowi art. 222 par. 2 w zw. z art. 144 KC. Jest to instrument ochrony prawa własności nieruchomości przed jego naruszeniami, nie polegającym na pozbawieniu właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, a np. właśnie poprzez immisje. Sąd Najwyższy zauważył, że roszczenie to polega na bezpośredniej, sądownej, ingerencji w sposób korzystania z prawa własności przez właściciela nieruchomości sąsiedniej, będącej źródłem immisji. Dodać należy, że art. 144 stanowi podstawę normatywną – opisaną w art. 140 KC – ograniczenia prawa własności. Na jego podstawie właściciel powinien powstrzymać się zatem od zakłócania korzystanie z nieruchomości sąsiednich, ponad przeciętną miarę. Wynika to ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Nietrudno sobie wyobrazić argumentację, że nikt nie chce być właścicielem całkowicie zacienionej działki, która np. wykorzystywana jest do wypoczynku i rekreacji lub hodowli roślin. Nadto, argumentem może być to, że przed rozrostem przeszkadzających krzewów i drzew, działka posiadała bardzo atrakcyjny widok. Wskazać należy również, że zachowanie takie jak np. brak regularnego strzyżenia żywopłotu lub kształtowania drzewa (albo zasadzenie drzewa, które rośnie do ponadprzeciętnych rozmiarów) – może stanowić o naruszeniu stosunków miejscowych. Oczywiście wszystkie te argumenty będą podlegały ocenie sądowej, opartą o swobodną ocenę dowodów.

Każda ugoda jest lepsza niż wyrok.

Dlatego na początek lepiej jest dochodzić swoich praw polubownie. Zwłaszcza, że nie warto psuć dobrosąsiedzkich relacji, poprzez wszczęcie postępowania przed sądem. Można zaproponować zawarcie porozumienia między sąsiadami. Zawsze może ono posiadać formę pisemną lub chociaż można spróbować zarejestrować jego treść poprzez wymianę korespondencji. Dopiero, gdy uciążliwy właściciel, zaprzestanie wykonywania takiego porozumienia lub odmówi jakiejkolwiek formy jego zawarcia – można wszcząć akcje prawne. Godne uwagi jest wezwanie na mediacje. Odmowa udziału lub niestawiennictwo, będą świetnym dowodem przed Sądem, który na pewno uwzględni taką postawę – na niekorzyść sprawcy naruszenia prawa. Jeśli zatem problem nie jest wyimaginowany, a zacienienie jest znaczne, nie jesteśmy bezbronni. Należy, tylko dobrze przygotować się do sprawy i nie zapominać o tym, że wiele spraw można załatwić bez udziału sądu. Sprawy sąsiedzkie są często długotrwałe i kosztowne, a przede wszystkim psują radość z zamieszkiwania w danym miejscu.

Tekst zewnętrzny, artykuł sponsorowany

0 0 votes
Ocena artykułu:

Poprzedni artykuł

Spadające liście z drzewa sąsiada

Następny artykuł

Opodatkowanie ryczałtem najmu krótkoterminowego

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
uzytkownik
uzytkownik
3 lat temu

To chyba kwestia gustu i samego drzewa czy żywopłotu. U nas sąsiada tuje są już na tyle wysokie i zasłaniające jego posesje, że nie było sensu sadzić żywopłotu po mojej stronie.